Tam większość osób bierze w łapę. Pensje mają kiepskie ale na boku dorabiają jak nie wiem co. Całe rodziny się dorabiają. To skandalicznie skorumpowany urząd. Wie o tym każdy kto miał z nim do czynienia. Szkoda, że ktoś nie wpadł na pomysł aby go zlikwidować!!!
GIS powinien nie istnieć - 14 years ago
W każdym cywilizowanym państwie nie ma takiej instytucji jak GIS !!! Dziwnym jest że to w ogóle istnieje. Przekręty w GIS to normalka. Przekręty w WIS też są na porządku dziennym. Ci ludzie znają się świetnie. Mają nawet inne osoby w szybkim wybieraniu na komórki. Szkoda gadać jak bardzo skorumpowany jest to urząd.
OLA
Opinia o dr Enji - 14 years ago
MEDYCYNA TYBETAŃSKA to jeden z najistotniejszych, bez przerwy praktykowany system medyczny na świecie. Jest uznany przez WHO jako wspomaganie leczenia. W skład tej medycyny wchodzi oczywiście ziołolecznictwo takie jak w Gabinecie Medycyny Tybetańskiej na ul. Czerniakowskiej 28A w Warszawie. Pani Dovchin jest dyplomowanym lekarzem medycyny komplementarnej w dodatku ukończyła studia dodatkowe medycyna naturalna w Chinach. Znajomość więc tematu ma na bardzo wysokim poziomie. Dr Enji wielu osobom pomogła w ich dolegliwościach o czym można poczytać na wielu forach internetowych. Trzeba jednak uważać bo wiele osób pisze na zlecenie koncernów farmaceutycznych głupoty aby odwrócić uwagę od prawdy oczywistej... że medycyna tybetańska i chińska działa i jest skuteczna szczególnie w leczeniu chorób przewlekłych. Takie osoby jak racjonaliści.pl nie mają pojęcia o czym w ogóle mówią, a się wypowiadają. To oczywiście poplecznicy farmacji i są przez nich sponsorowani. Też bym tak zrobiła za takie pieniądze. Gdzie jest jednak prawda?
Wojtyła to łapówkarz to każdy wie - 14 years ago
Te urzędy słynne są z łapówkarstwa. Nie trzeba szybko szukać ponieważ urzędnicy sami przychodzą po łapówki. Widać to było na przykładzie dopuszczeń obiektów w sanepidzie. Na samym początku urzędnicy pracowali na 2 fuchy. Jedna to w prywatnej firmie jako rzeczoznawcy, a druga to fucha urzędowa, gdzie zatwierdzali już swoje decyzje. Z moich informacji wynika że sam dyrektor GIS brał za sprawę od dużej firmy kulturalnie "dyszkę" czyli 10 tyś. Jak temat był cięższy to 30 tyś.
"Przerażająca" prywata. Lecą pierwsze głowy? - 14 years ago
"Przerażająca" prywata. Lecą pierwsze głowy?
PITERA SKŁADA RAPORT
TVN24
- Raport ws. nieprawidłowości w Głównym Inspektoracie Sanitarnym, złożony w piątek w Ministerstwie Zdrowia, wskazuje na przerażającą niegospodarność tej instytucji - powiedziała minister ds. walki z korupcją Julia Pitera. Wnioski z raportu teraz ma wyciągnąć Ewa Kopacz. Przedstawiciele GIS zaprzeczają tym zarzutom.
Jak powiedziała w rozmowie z TVN24, z raportu wynika, że konieczne jest uregulowanie funkcjonowania tej instytucji. - Ma ona bardzo duży budżet, który nie zawsze był używany zgodnie z celem, do którego został powołany - wyjaśniła minister.
- Główne zarzuty to prywatne traktowanie zakładu, np. zgoda dla syna jednego z wysokich urzędników, żeby prywatnie używał samochodu GIS, wysokie ryczałty na paliwo i używanie w tym samym czasie służbowych samochodów, płacenie z konta GIS prywatnych rachunków, niegospodarne umowy na drogie usługi. A jednocześnie zapisane 11 tysięcy na kampanię antykorupcyjną - wyliczała Pitera w rozmowie na antenie TVN24. Podkreśliła, że doniesienia o nieprawidłowościach wyszły z samego GIS.
Co dalej z GIS?
Wśród osób nadużywających uprawnień wymieniła także głównego inspektora sanitarnego Andrzeja Wojtyłę.
Pytana o konsekwencje, ewentualne dymisje w GIS, powiedziała, że decyzja w tej sprawie należy do minister zdrowia Ewy Kopacz, która "powinna wyciągnąć z tego wnioski".
Zaznaczyła też, że raport nie formułuje żadnych wniosków, a jest jedynie opisem stanu faktycznego. Dodała też, że sygnały nieprawidłowości wypłynęły z wnętrza GIS. - Coraz częściej jest tak, że dostajemy sygnały od urzędników z wnętrza tej instytucji, którzy mają dość, chcą normalnie, porządnie pracować, nie chcą uczestniczyć w machinacjach, o których wiedzą, że są niezgodne z prawem - powiedziała wcześniej Pitera w radiowej Trójce.
GTW w GIS?
Dwóch członków kierownictwa niepotrzebnie opłacało czynsz za mieszkanie służbowe z własnych pieniędzy, pomimo tego, że tak jak wszyscy inni urzędnicy tzw. erki w Polsce nie musiało tego robić. Zatem, nie tylko nikt niczego nie ukradł, ale dołożył z własnej kieszeni.
Jan Bondar, rzecznik GIS
Według rzecznika GIS Jana Bondara ktoś wprowadza w błąd kancelarię premiera. - Małe, ale wpływowe grupy w sanepidzie nie chcą zmian organizacyjnych, które mają zostać wprowadzone od stycznia 2010 r. Zmiany mają m.in. przyczynić się do walki z korupcją i godzą w interesy tych grup, którym zależy na utrzymaniu status quo. Już wcześniej w kilku stacjach sanepidu doszło do konfliktów po tym, jak Główny Inspektor, bądź - na jego polecenie -wojewódzcy inspektorzy wydali niektórym pracownikom zakaz dorabiania - podkreślił rzecznik GIS.
- W raporcie, swoją drogą rozsyłanym do mediów zanim trafił do nas, pojawia się sugestia, że ktoś coś zdefraudował, choć dokładnie nie wiadomo co - uważa Bondar i wyjaśnia, że jest zupełnie inaczej. - Okazało się, że dwóch członków kierownictwa niepotrzebnie opłacało czynsz za mieszkanie służbowe z własnych pieniędzy, pomimo tego, że tak jak wszyscy inni urzędnicy tzw. erki w Polsce nie musiało tego robić. Zatem, nie tylko nikt niczego nie ukradł, ale dołożył z własnej kieszeni - tłumaczy rzecznik.
"Żenujące zarzuty"
Na zarzut o wykorzystywaniu służbowych samochodów do celów prywatnych, m.in. przez syna jednego z "wysokich urzędników kierownictwa", na co była formalna zgoda urzędu, Bondar odpowiada: - Żenujące. - Chodzi o sytuację, w której dyrektor generalny jadąc na pogrzeb matki w stanie ciężkiej niewydolności układu krążenia, upoważnił swojego syna, by w razie, gdyby trafił do szpitala, mógł on odwieźć samochód do firmy. Upoważnienie zostało złożone, żeby wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Syn nie dotknął kierownicy samochodu, bo ów urzędnik trafił na stół operacyjny dopiero dzień po pogrzebie - tłumaczy rzecznik.
Dodał, że odpowiedź na zarzut 152 "nieprawidłowych operacji" znajduje się w Kodeksie Pracy, który - jak mówił rzecznik GIS - przewiduje,
"Przerażająca" prywata. Lecą pierwsze głowy? - 14 years ago
"Przerażająca" prywata. Lecą pierwsze głowy?
PITERA SKŁADA RAPORT
TVN24
- Raport ws. nieprawidłowości w Głównym Inspektoracie Sanitarnym, złożony w piątek w Ministerstwie Zdrowia, wskazuje na przerażającą niegospodarność tej instytucji - powiedziała minister ds. walki z korupcją Julia Pitera. Wnioski z raportu teraz ma wyciągnąć Ewa Kopacz. Przedstawiciele GIS zaprzeczają tym zarzutom.
Jak powiedziała w rozmowie z TVN24, z raportu wynika, że konieczne jest uregulowanie funkcjonowania tej instytucji. - Ma ona bardzo duży budżet, który nie zawsze był używany zgodnie z celem, do którego został powołany - wyjaśniła minister.
- Główne zarzuty to prywatne traktowanie zakładu, np. zgoda dla syna jednego z wysokich urzędników, żeby prywatnie używał samochodu GIS, wysokie ryczałty na paliwo i używanie w tym samym czasie służbowych samochodów, płacenie z konta GIS prywatnych rachunków, niegospodarne umowy na drogie usługi. A jednocześnie zapisane 11 tysięcy na kampanię antykorupcyjną - wyliczała Pitera w rozmowie na antenie TVN24. Podkreśliła, że doniesienia o nieprawidłowościach wyszły z samego GIS.
Co dalej z GIS?
Wśród osób nadużywających uprawnień wymieniła także głównego inspektora sanitarnego Andrzeja Wojtyłę.
Pytana o konsekwencje, ewentualne dymisje w GIS, powiedziała, że decyzja w tej sprawie należy do minister zdrowia Ewy Kopacz, która "powinna wyciągnąć z tego wnioski".
Zaznaczyła też, że raport nie formułuje żadnych wniosków, a jest jedynie opisem stanu faktycznego. Dodała też, że sygnały nieprawidłowości wypłynęły z wnętrza GIS. - Coraz częściej jest tak, że dostajemy sygnały od urzędników z wnętrza tej instytucji, którzy mają dość, chcą normalnie, porządnie pracować, nie chcą uczestniczyć w machinacjach, o których wiedzą, że są niezgodne z prawem - powiedziała wcześniej Pitera w radiowej Trójce.
GTW w GIS?
Dwóch członków kierownictwa niepotrzebnie opłacało czynsz za mieszkanie służbowe z własnych pieniędzy, pomimo tego, że tak jak wszyscy inni urzędnicy tzw. erki w Polsce nie musiało tego robić. Zatem, nie tylko nikt niczego nie ukradł, ale dołożył z własnej kieszeni.
Jan Bondar, rzecznik GIS
Według rzecznika GIS Jana Bondara ktoś wprowadza w błąd kancelarię premiera. - Małe, ale wpływowe grupy w sanepidzie nie chcą zmian organizacyjnych, które mają zostać wprowadzone od stycznia 2010 r. Zmiany mają m.in. przyczynić się do walki z korupcją i godzą w interesy tych grup, którym zależy na utrzymaniu status quo. Już wcześniej w kilku stacjach sanepidu doszło do konfliktów po tym, jak Główny Inspektor, bądź - na jego polecenie -wojewódzcy inspektorzy wydali niektórym pracownikom zakaz dorabiania - podkreślił rzecznik GIS.
- W raporcie, swoją drogą rozsyłanym do mediów zanim trafił do nas, pojawia się sugestia, że ktoś coś zdefraudował, choć dokładnie nie wiadomo co - uważa Bondar i wyjaśnia, że jest zupełnie inaczej. - Okazało się, że dwóch członków kierownictwa niepotrzebnie opłacało czynsz za mieszkanie służbowe z własnych pieniędzy, pomimo tego, że tak jak wszyscy inni urzędnicy tzw. erki w Polsce nie musiało tego robić. Zatem, nie tylko nikt niczego nie ukradł, ale dołożył z własnej kieszeni - tłumaczy rzecznik.
"Żenujące zarzuty"
Na zarzut o wykorzystywaniu służbowych samochodów do celów prywatnych, m.in. przez syna jednego z "wysokich urzędników kierownictwa", na co była formalna zgoda urzędu, Bondar odpowiada: - Żenujące. - Chodzi o sytuację, w której dyrektor generalny jadąc na pogrzeb matki w stanie ciężkiej niewydolności układu krążenia, upoważnił swojego syna, by w razie, gdyby trafił do szpitala, mógł on odwieźć samochód do firmy. Upoważnienie zostało złożone, żeby wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Syn nie dotknął kierownicy samochodu, bo ów urzędnik trafił na stół operacyjny dopiero dzień po pogrzebie - tłumaczy rzecznik.
Dodał, że odpowiedź na zarzut 152 "nieprawidłowych operacji" znajduje się w Kodeksie Pracy, który - jak mówił rzecznik GIS - przewiduje,
Alex - 14 years ago
NORMALNYM JEST ŻE W TYM MAFIJNYM URZĘDZIE ZWANYM GŁÓWNYM INSPEKTORZE SANITARNYM szły wielkie łapówki za nie dopuszczanie produktów konkurencyjnych na rynek oraz robienie problemów młodym obiecującym przedsiębiorcom w wejściu na rynek. Normalnym jest też fakt, że aby spotkać się z Głównym trzeba było dać łapówkę ale dało się wtedy załatwić o wiele więcej i o wiele łatwiej. Dziwnym jest fakt, że kiedy GIS dostał tak dużą władzę a miał tak małą skuteczność w wykrywaniu czegokolwiek ( takiej drugiej instytucji w UE nie ma - taka jest jedynie w Polsce ) to urzędnicy tego urzędu pokupowali sobie najnowsze samochody służbowe za duże miliony. Czy nie powinni jeździć autobusami? Byłoby to znacznie oszczędniejsze dla skarbu państwa.
Robert - właściciel firmy - 14 years ago
Muszę powiedzieć, że bardzo dobrą ankietę i pomysłową wymyśliliście. Dodałbym kilka punktów. Wielokrotnie próbowałem w GIS dostać informacje wiążącą o różnych produktach i co... nic z tego. Ten urząd to wielka pomyłka. Aż trudno uwierzyć, że istnieje... w każdym kraju cywilizowanym nie ma takich urzędów jak GIS. W Polsce powinni też zamknąć ten urząd i oszczędzić pieniądze podatników. Zgłoszenie suplementów diety to cud w Polsce. W Anglii jest to bardzo łatwe... szkoda, że mamy tak zacofany kraj. I SIĘ TO NIE ZMIENI a medycyna naturalna będzie ścigana. Doczytałem się na Waszych stronach, że GIS i GIF są w tym samym budynku :-)... Jestem z Krakowa ale uważam to za skandal!!! Te dwie instytucje nigdy nie powinny działać razem bo reprezentują dwa inne światy!!!
Tam większość osób bierze w łapę. Pensje mają kiepskie ale na boku dorabiają jak nie wiem co. Całe rodziny się dorabiają. To skandalicznie skorumpowany urząd. Wie o tym każdy kto miał z nim do czynienia. Szkoda, że ktoś nie wpadł na pomysł aby go zlikwidować!!!
W każdym cywilizowanym państwie nie ma takiej instytucji jak GIS !!! Dziwnym jest że to w ogóle istnieje. Przekręty w GIS to normalka. Przekręty w WIS też są na porządku dziennym. Ci ludzie znają się świetnie. Mają nawet inne osoby w szybkim wybieraniu na komórki. Szkoda gadać jak bardzo skorumpowany jest to urząd.
OLA
MEDYCYNA TYBETAŃSKA to jeden z najistotniejszych, bez przerwy praktykowany system medyczny na świecie. Jest uznany przez WHO jako wspomaganie leczenia. W skład tej medycyny wchodzi oczywiście ziołolecznictwo takie jak w Gabinecie Medycyny Tybetańskiej na ul. Czerniakowskiej 28A w Warszawie. Pani Dovchin jest dyplomowanym lekarzem medycyny komplementarnej w dodatku ukończyła studia dodatkowe medycyna naturalna w Chinach. Znajomość więc tematu ma na bardzo wysokim poziomie. Dr Enji wielu osobom pomogła w ich dolegliwościach o czym można poczytać na wielu forach internetowych. Trzeba jednak uważać bo wiele osób pisze na zlecenie koncernów farmaceutycznych głupoty aby odwrócić uwagę od prawdy oczywistej... że medycyna tybetańska i chińska działa i jest skuteczna szczególnie w leczeniu chorób przewlekłych. Takie osoby jak racjonaliści.pl nie mają pojęcia o czym w ogóle mówią, a się wypowiadają. To oczywiście poplecznicy farmacji i są przez nich sponsorowani. Też bym tak zrobiła za takie pieniądze. Gdzie jest jednak prawda?
Te urzędy słynne są z łapówkarstwa. Nie trzeba szybko szukać ponieważ urzędnicy sami przychodzą po łapówki. Widać to było na przykładzie dopuszczeń obiektów w sanepidzie. Na samym początku urzędnicy pracowali na 2 fuchy. Jedna to w prywatnej firmie jako rzeczoznawcy, a druga to fucha urzędowa, gdzie zatwierdzali już swoje decyzje. Z moich informacji wynika że sam dyrektor GIS brał za sprawę od dużej firmy kulturalnie "dyszkę" czyli 10 tyś. Jak temat był cięższy to 30 tyś.
"Przerażająca" prywata. Lecą pierwsze głowy?
PITERA SKŁADA RAPORT
TVN24
- Raport ws. nieprawidłowości w Głównym Inspektoracie Sanitarnym, złożony w piątek w Ministerstwie Zdrowia, wskazuje na przerażającą niegospodarność tej instytucji - powiedziała minister ds. walki z korupcją Julia Pitera. Wnioski z raportu teraz ma wyciągnąć Ewa Kopacz. Przedstawiciele GIS zaprzeczają tym zarzutom.
Jak powiedziała w rozmowie z TVN24, z raportu wynika, że konieczne jest uregulowanie funkcjonowania tej instytucji. - Ma ona bardzo duży budżet, który nie zawsze był używany zgodnie z celem, do którego został powołany - wyjaśniła minister.
- Główne zarzuty to prywatne traktowanie zakładu, np. zgoda dla syna jednego z wysokich urzędników, żeby prywatnie używał samochodu GIS, wysokie ryczałty na paliwo i używanie w tym samym czasie służbowych samochodów, płacenie z konta GIS prywatnych rachunków, niegospodarne umowy na drogie usługi. A jednocześnie zapisane 11 tysięcy na kampanię antykorupcyjną - wyliczała Pitera w rozmowie na antenie TVN24. Podkreśliła, że doniesienia o nieprawidłowościach wyszły z samego GIS.
Co dalej z GIS?
Wśród osób nadużywających uprawnień wymieniła także głównego inspektora sanitarnego Andrzeja Wojtyłę.
Pytana o konsekwencje, ewentualne dymisje w GIS, powiedziała, że decyzja w tej sprawie należy do minister zdrowia Ewy Kopacz, która "powinna wyciągnąć z tego wnioski".
Zaznaczyła też, że raport nie formułuje żadnych wniosków, a jest jedynie opisem stanu faktycznego. Dodała też, że sygnały nieprawidłowości wypłynęły z wnętrza GIS. - Coraz częściej jest tak, że dostajemy sygnały od urzędników z wnętrza tej instytucji, którzy mają dość, chcą normalnie, porządnie pracować, nie chcą uczestniczyć w machinacjach, o których wiedzą, że są niezgodne z prawem - powiedziała wcześniej Pitera w radiowej Trójce.
GTW w GIS?
Dwóch członków kierownictwa niepotrzebnie opłacało czynsz za mieszkanie służbowe z własnych pieniędzy, pomimo tego, że tak jak wszyscy inni urzędnicy tzw. erki w Polsce nie musiało tego robić. Zatem, nie tylko nikt niczego nie ukradł, ale dołożył z własnej kieszeni.
Jan Bondar, rzecznik GIS
Według rzecznika GIS Jana Bondara ktoś wprowadza w błąd kancelarię premiera. - Małe, ale wpływowe grupy w sanepidzie nie chcą zmian organizacyjnych, które mają zostać wprowadzone od stycznia 2010 r. Zmiany mają m.in. przyczynić się do walki z korupcją i godzą w interesy tych grup, którym zależy na utrzymaniu status quo. Już wcześniej w kilku stacjach sanepidu doszło do konfliktów po tym, jak Główny Inspektor, bądź - na jego polecenie -wojewódzcy inspektorzy wydali niektórym pracownikom zakaz dorabiania - podkreślił rzecznik GIS.
- W raporcie, swoją drogą rozsyłanym do mediów zanim trafił do nas, pojawia się sugestia, że ktoś coś zdefraudował, choć dokładnie nie wiadomo co - uważa Bondar i wyjaśnia, że jest zupełnie inaczej. - Okazało się, że dwóch członków kierownictwa niepotrzebnie opłacało czynsz za mieszkanie służbowe z własnych pieniędzy, pomimo tego, że tak jak wszyscy inni urzędnicy tzw. erki w Polsce nie musiało tego robić. Zatem, nie tylko nikt niczego nie ukradł, ale dołożył z własnej kieszeni - tłumaczy rzecznik.
"Żenujące zarzuty"
Na zarzut o wykorzystywaniu służbowych samochodów do celów prywatnych, m.in. przez syna jednego z "wysokich urzędników kierownictwa", na co była formalna zgoda urzędu, Bondar odpowiada: - Żenujące. - Chodzi o sytuację, w której dyrektor generalny jadąc na pogrzeb matki w stanie ciężkiej niewydolności układu krążenia, upoważnił swojego syna, by w razie, gdyby trafił do szpitala, mógł on odwieźć samochód do firmy. Upoważnienie zostało złożone, żeby wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Syn nie dotknął kierownicy samochodu, bo ów urzędnik trafił na stół operacyjny dopiero dzień po pogrzebie - tłumaczy rzecznik.
Dodał, że odpowiedź na zarzut 152 "nieprawidłowych operacji" znajduje się w Kodeksie Pracy, który - jak mówił rzecznik GIS - przewiduje,
"Przerażająca" prywata. Lecą pierwsze głowy?
PITERA SKŁADA RAPORT
TVN24
- Raport ws. nieprawidłowości w Głównym Inspektoracie Sanitarnym, złożony w piątek w Ministerstwie Zdrowia, wskazuje na przerażającą niegospodarność tej instytucji - powiedziała minister ds. walki z korupcją Julia Pitera. Wnioski z raportu teraz ma wyciągnąć Ewa Kopacz. Przedstawiciele GIS zaprzeczają tym zarzutom.
Jak powiedziała w rozmowie z TVN24, z raportu wynika, że konieczne jest uregulowanie funkcjonowania tej instytucji. - Ma ona bardzo duży budżet, który nie zawsze był używany zgodnie z celem, do którego został powołany - wyjaśniła minister.
- Główne zarzuty to prywatne traktowanie zakładu, np. zgoda dla syna jednego z wysokich urzędników, żeby prywatnie używał samochodu GIS, wysokie ryczałty na paliwo i używanie w tym samym czasie służbowych samochodów, płacenie z konta GIS prywatnych rachunków, niegospodarne umowy na drogie usługi. A jednocześnie zapisane 11 tysięcy na kampanię antykorupcyjną - wyliczała Pitera w rozmowie na antenie TVN24. Podkreśliła, że doniesienia o nieprawidłowościach wyszły z samego GIS.
Co dalej z GIS?
Wśród osób nadużywających uprawnień wymieniła także głównego inspektora sanitarnego Andrzeja Wojtyłę.
Pytana o konsekwencje, ewentualne dymisje w GIS, powiedziała, że decyzja w tej sprawie należy do minister zdrowia Ewy Kopacz, która "powinna wyciągnąć z tego wnioski".
Zaznaczyła też, że raport nie formułuje żadnych wniosków, a jest jedynie opisem stanu faktycznego. Dodała też, że sygnały nieprawidłowości wypłynęły z wnętrza GIS. - Coraz częściej jest tak, że dostajemy sygnały od urzędników z wnętrza tej instytucji, którzy mają dość, chcą normalnie, porządnie pracować, nie chcą uczestniczyć w machinacjach, o których wiedzą, że są niezgodne z prawem - powiedziała wcześniej Pitera w radiowej Trójce.
GTW w GIS?
Dwóch członków kierownictwa niepotrzebnie opłacało czynsz za mieszkanie służbowe z własnych pieniędzy, pomimo tego, że tak jak wszyscy inni urzędnicy tzw. erki w Polsce nie musiało tego robić. Zatem, nie tylko nikt niczego nie ukradł, ale dołożył z własnej kieszeni.
Jan Bondar, rzecznik GIS
Według rzecznika GIS Jana Bondara ktoś wprowadza w błąd kancelarię premiera. - Małe, ale wpływowe grupy w sanepidzie nie chcą zmian organizacyjnych, które mają zostać wprowadzone od stycznia 2010 r. Zmiany mają m.in. przyczynić się do walki z korupcją i godzą w interesy tych grup, którym zależy na utrzymaniu status quo. Już wcześniej w kilku stacjach sanepidu doszło do konfliktów po tym, jak Główny Inspektor, bądź - na jego polecenie -wojewódzcy inspektorzy wydali niektórym pracownikom zakaz dorabiania - podkreślił rzecznik GIS.
- W raporcie, swoją drogą rozsyłanym do mediów zanim trafił do nas, pojawia się sugestia, że ktoś coś zdefraudował, choć dokładnie nie wiadomo co - uważa Bondar i wyjaśnia, że jest zupełnie inaczej. - Okazało się, że dwóch członków kierownictwa niepotrzebnie opłacało czynsz za mieszkanie służbowe z własnych pieniędzy, pomimo tego, że tak jak wszyscy inni urzędnicy tzw. erki w Polsce nie musiało tego robić. Zatem, nie tylko nikt niczego nie ukradł, ale dołożył z własnej kieszeni - tłumaczy rzecznik.
"Żenujące zarzuty"
Na zarzut o wykorzystywaniu służbowych samochodów do celów prywatnych, m.in. przez syna jednego z "wysokich urzędników kierownictwa", na co była formalna zgoda urzędu, Bondar odpowiada: - Żenujące. - Chodzi o sytuację, w której dyrektor generalny jadąc na pogrzeb matki w stanie ciężkiej niewydolności układu krążenia, upoważnił swojego syna, by w razie, gdyby trafił do szpitala, mógł on odwieźć samochód do firmy. Upoważnienie zostało złożone, żeby wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Syn nie dotknął kierownicy samochodu, bo ów urzędnik trafił na stół operacyjny dopiero dzień po pogrzebie - tłumaczy rzecznik.
Dodał, że odpowiedź na zarzut 152 "nieprawidłowych operacji" znajduje się w Kodeksie Pracy, który - jak mówił rzecznik GIS - przewiduje,
NORMALNYM JEST ŻE W TYM MAFIJNYM URZĘDZIE ZWANYM GŁÓWNYM INSPEKTORZE SANITARNYM szły wielkie łapówki za nie dopuszczanie produktów konkurencyjnych na rynek oraz robienie problemów młodym obiecującym przedsiębiorcom w wejściu na rynek. Normalnym jest też fakt, że aby spotkać się z Głównym trzeba było dać łapówkę ale dało się wtedy załatwić o wiele więcej i o wiele łatwiej. Dziwnym jest fakt, że kiedy GIS dostał tak dużą władzę a miał tak małą skuteczność w wykrywaniu czegokolwiek ( takiej drugiej instytucji w UE nie ma - taka jest jedynie w Polsce ) to urzędnicy tego urzędu pokupowali sobie najnowsze samochody służbowe za duże miliony. Czy nie powinni jeździć autobusami? Byłoby to znacznie oszczędniejsze dla skarbu państwa.
Muszę powiedzieć, że bardzo dobrą ankietę i pomysłową wymyśliliście. Dodałbym kilka punktów. Wielokrotnie próbowałem w GIS dostać informacje wiążącą o różnych produktach i co... nic z tego. Ten urząd to wielka pomyłka. Aż trudno uwierzyć, że istnieje... w każdym kraju cywilizowanym nie ma takich urzędów jak GIS. W Polsce powinni też zamknąć ten urząd i oszczędzić pieniądze podatników. Zgłoszenie suplementów diety to cud w Polsce. W Anglii jest to bardzo łatwe... szkoda, że mamy tak zacofany kraj. I SIĘ TO NIE ZMIENI a medycyna naturalna będzie ścigana. Doczytałem się na Waszych stronach, że GIS i GIF są w tym samym budynku :-)... Jestem z Krakowa ale uważam to za skandal!!! Te dwie instytucje nigdy nie powinny działać razem bo reprezentują dwa inne światy!!!